KIEDY DZIESIĘĆ LAT TEMU do sprzedaży trafiły pierwsze wkładki firmy Hana, należące do serii „E” modele EL i EH, zaskoczyły nie tylko mnie nawiązaniem w konstrukcji i dźwięku do klasycznego, pochodzącego z 1964 roku, modelu Denon DL-103. Była to wkładka zaprojektowana wspólnie przez firmę Denon oraz narodowego radiowo-telewizyjnego, NHK. Miała pracować w studiach radiowych i współpracować z ciężkimi ramionami tamtych czasów. Czyli – wkładka o dużej masie i niskiej podatności.

Dzisiaj, ponad pięćdziesiąt lat później, po kilku rewolucjach w świecie analogu, DL-103 wciąż pozostaje produktem cenionym i pożądanym, a przede wszystkim – niedrogim. Sam mam trzy takie wkładki, plus wersje DL-103R oraz DL-103SA i co jakiś czas z nich korzystam przy testach różnych gramofonów. Jak się okazuje, choć to – powtórzmy – ciężka konstrukcja o małej podatności, znakomicie współgra z szeroką gamą ramion gramofonowych, które „na papierze” nie mają szans z nią zagrać. A grają; więcej w naszym teście z 2016 roku.

I wracam do Hany. Zaproponowane przez nią modele EL i EH nie tyle powielały, a wręcz poprawiały to, co oferuje DL-103. Ich problemem był jednak, podobnie jak pierwowzoru, szlif igły. I choć, jak mówię, wspaniale się sprawdziły z szerokim wyborem muzycznym, rynek wymusił na producencie przygotowanie wersji bardziej odpowiadających współczesnym wymaganiom związanym z odczytaniem większej ilości informacji. Tak powstała seria „S”, zaprezentowana w tym samym, 2015 roku. Jak pisałem w jej teście, model SL był sporo lepszy niż EL. W zeszłym roku zaprezentowano nową wersję serii „S”, wariant Mk II.

Czytaj cały TEST